Może zacznę od tego jakim nie lada wyczynem okazało się umycie gąsiora i gdyby nie moja Mama to w życiu nie udało by mi się go doczyścić :P Gąsiorki kupiłam na Warszawskim Targu Staroci na Kole tuż przed zamknięciem straganów. Trochę z braku większego wyboru, a trochę ze współczucia do starszego Pana, kupiłam wielkiego gąsiora umazanego starym winem :P Przecież to nie problem, a dziadek będzie do przodu przed świętami ;) No i tak się zaczęło, przez tydzień kupowałam kolejne szczoty i…